You are viewing a single comment's thread from:

RE: JAK (NIE) WPAŚĆ W RĘCE HAKERA - Moja Historia

in #polish6 years ago

Wow! całe szczęście udało się odzyskać konto, cieszę się razem z Tobą.
Ja kiedyś dostałam od niby to ,,mojego banku'' wiadomość na maila że grasuje haker i że mam się zalogować (z podanego przez nich linku do bankowości internetowej) i zmienić hasła. Tknięta jakimś przeczuciem zalogowałam się, ale używając innego komputera, z innej przeglądarki internetowej, nie z linku który mi wysłali i pozmieniałam hasła. Po pół godzinie prawdziwy bank do mnie zadzwonił z powiadomieniem żeby nie klikać w linki wysłane niby to od nich, bo grasuje haker. Wyjaśniłam sytuację i poprosili mnie żebym im przyniosła wydrukowaną treść tego fałszywego maila.
Całe szczęście upiekło mi się, dzięki mojej czujności i od tamtej pory pilnuję się jeszcze bardziej, ale jak to w życiu bywa, czasami wystarczy chwilka nieuwagi...

Sort:  

dzięki @rita.foodchannel!

moja koleżanka z pracy pracowała w banku, a bardzo często klienci zgłaszają, że ich konto bankowe zostało zhakowane. Niestety hakerzy to już plaga naszej 'cyber epoki'. Na szczęście wiele banków ma teraz konkretne zabezpieczenia, które co prawda potrafią utrudnić codzienne użytkowanie, ale przynajmniej chronią fundusze.

Masz rację, trzeba uważać, praktycznie na każdym kroku...

cieszę się, że Ci się udało, bo nie zawsze pieniądze da się odzyskać po takim wydarzeniu...

Niestety hakerzy to już plaga naszej 'cyber epoki'.

Plaga to za mocne słowo. Od lat zwiększa się udział znaczenia komputerów i sieci w naszym życiu i przestępcy się po prostu do tego stopniowo dostosowują. Dodatkowo coraz częściej się o tym mówi (choć nadal dość często bardzo nierzetelnie) i dzięki temu z jednej strony rośnie świadomość zagrożeń a z drugiej powstaje wiele mitów i legend miejskich.

To na co chciałem zwrócić uwagę, to że ciężko nazwać hakerem(1) kogoś komu praktycznie dałaś swoje hasło. Żebyśmy się źle nie zrozumieli - w żaden sposób nie chcę Cię krytykować, każdemu to się może zdarzyć, nawet ekspertom od bezpieczeństwa się to zdarza (choć nigdy się do tego nie przyznają), bo to rzeczywiście wystarczy chwila nieuwagi. To co chcę podkreślić to to, że poziom wiedzy niezbędny do tego typu przejęć kont jest minimalny - właściwie niemal wystarczy wiedza by postawić "kopię" interfejsu steemit. Oczywiście można to zrobić lepiej i gorzej (np. z jakąś automatyzacją o której wspominałaś), ale najważniejsze jest to, że niezależnie od tego jak dobrze platforma jest zaprojektowania i zaimplementowana pod kątem bezpieczeństwa to i tak najsłabszym ogniwem jest zawsze człowiek - czyli użytkownik.

Dlatego bardzo się cieszę, że dzielisz się swoją historią (choć z tego, że Ci się przydarzyła oczywiście się nie cieszę).


(1) - dla mnie haker, to ktoś kto przełamuje zabezpieczenia bardziej aktywnie (ma ponadprzeciętną wiedzę informatyczną - np. potrafiłby dostać się do Twego konta bez Twojego hasła). Zresztą i tak idę na pewien kompromis bo historycznie, ten termin miał jeszcze inne znaczenie. Wolałbym by na takich ludzi mówić po prostu przestępcy (ewentualnie cyberprzestępcy) ale media już tak głęboko wbiły ludziom termin "hakera" do głów, że to już chyba przegrana sprawa.

hej @alicik . spóźniony komentarz, bo dopiero wróciliśmy z urlopu, ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale :)

twój komentarz dał mi do myślenia. odnosząc się do drugiego akapitu, zgadzam się w zupełności. częściowo nazwanie tej osoby hakerem wynikało z mojej niewiedzy, częściowo z zabiegu (jakkolwiek go nazwać), aby artykuł był łatwiejszy do zrozumienia dla przeciętnego człowieka, a tytuł bardziej chwytliwy. wciąż w świadomości wielu osób haker to osoba, która włamuje się do systemów i wyrządza szkodę. o różnicy między hackerami i crackerami dowiedziałam się po napisaniu artykułu, więc przepraszam z tego miejsca wszystkich hakerów, jeśli dotknęło ich moje nazewnictwo :) natomiast nawiązując jeszcze raz do twojego artykułu i mając na względzie to,że praktycznie sama 'tej osobie' oddałam swoje dane, celowo określiłam ją w ten sposób (podkreślam nadal nie wiedząc, co dokładnie oznacza 'haker'). Mówiąc wprost, sądzę,że złodziej to ten, co kradnie, obojętnie czy w sposób inteligentny, czy przez naszą nieuwagę czy bezmyślność, jeśli wiesz o czym mówię.

dobrze napisałeś z tym najsłabszym ogniwem, zazwyczaj tak jest, dlatego warto się edukować w ważnych kwestiach, a bezpieczeństwo (zawczasu) na pewno do nich należy.

dziękuję Ci też za zrozumienie :)

co do hakera raz jeszcze, pewnie zależy, w jakim środowisku się obracamy. ja do tej pory spotkałam się z błędnym pojęciem hakera jako włamywacza i złodzieja, natomiast teraz ze świadomością będę uważać na słowa i uświadamiać innych gdy nadarzy się okazja. pamiętaj, zawsze jest nadzieja, niezależnie od okoliczności :)

pozdrawiam serdecznie.

...będę uważać na słowa...

Ja już się z tym pogodziłem, tak jak wspomniałem to już chyba przegrana sprawa. O tym skąd się wziął ten termin i co oryginalnie oznacza wie chyba naprawdę mało osób (teraz należysz do tej niewielkiej grupy - gratulacje :-] ). Nawet wśród tych mniej czy bardziej związanych z IT. Zresztą jeśli to słowo wypłynęło z pewnej subkultury i stało się powszechnie znane, to czy nadal do tej grupy należy? Zaczyna być częścią współczesnego, powszechnie używanego języka i żyje swoim życiem - tak jak ten język. Kiedyś mi się to bardzo nie podobało, ale teraz coraz częściej myślę, że to naturalna kolej rzeczy a poza tym nie jest to takie bardzo ważne.

Jeszcze zdanie (tzn. miało być jedno) co do tego najsłabszego ogniwa. To oczywiste, że są nim ludzie, ale właśnie dlatego, że są ludźmi. Nie jesteśmy maszynami, każdy z nas bywa czasami zmęczony, zamyślony czy nieostrożny - i jest to jak najbardziej normalne :-). Pewnie większość z nas codziennie chodzi po ulicach, robimy to przez całe życie ale każdemu z nas w jakiś nasz kiepski dzień może się przytrafić nieszczęście gdy w złym momencie wejdziemy na jezdnię. Oby nie. Ale takie ryzyko niestety istnieje. Ale to co możemy zrobić, to od dziecka wpajać wszystkim pewne nawyki, by nasze ciało i mózg działały w takich sytuacjach niemal automatycznie. Podobnie z siecią i ogólnie z technologią. Niestety na świecie jest za mało programistów i wszelkich specjalistów IT, a za dużo systemów i programów do napisania i utrzymania by wszelkie oprogramowanie z którego korzystamy było super-bezpieczne i praktycznie dbało o takie drobiazgi jak bezpieczeństwo za nas. Czyli to kolejny aspekt życia o który musimy zadbać sami. Co zostaje? Edukacja, edukacja, edukacja.

Dlatego też, jeszcze raz bardzo komplementuję Twój artykuł i Twoją godną pochwały postawę (szerzysz świadomość zagrożeń na swojej własnej historii - to wymaga odwagi) i mam nadzieję, że nie wzięłaś mojego wymądrzania się za czepialstwo. :-D

Pozdrawiam serdecznie.

hej hej :) nie martw się @alcik, nie wzięłam twojej pogadanki jako czepialstwo, wręcz przeciwnie, bardzo doceniam to, co napisałeś :-) trafna uwaga, co do naturalnej ewolucji języka i ważności nazewnictwa - jeśli porównamy to do oczywistych problemów życiowych, fakt, czemu się tym przejmować. A jednak mi trudno się gdzieś odnaleźć/pogodzić z ewolucją języka, prawdopodobnie naleciałość z lat szkolnych - bardzo zależy mi na poprawności języka - w końcu jeśli nie będziemy dbać o naszą polszczyznę (w skład której wchodzą również i wyrazy pochodzenia zagranicznego), to za jakiś czas sami siebie nawzajem nie zrozumiemy, i czym będzie ta nasza polska mowa, chyba gęsim gęganiem, nawiązując do Reja :-) mieszkając za granicami kraju z przykrością stwierdzam, jakie to trudne! i sądzę, że komunikacja pisemna idzie mi i tak lepiej, niż ustna.... chciałoby się rzec : wstyd! ale właśnie, do jakiego poziomu naprawdę jest to ważne? chyba zależy od sytuacji... :-)

masz rację, co do ludzkich słabości. napisałam po części, bo nieraz to my ludzie dominujemy nad maszynami, ale to już trochę inna bajka :-)

gdzieś już o tym czytałam. a jeśli dobrze pamiętam, to Steve Jobs, założyciel firmy Apple przez większość życia ubierał się w jeden i ten sam strój. podobno po to, aby uwolnić umysł od niepotrzebnych wyborów, i móc skupić się na tym, co naprawdę wymaga pracy umysłu i pokładów kreatywności :) jeśli jesteś ciekaw, oglądnij tą prezentację rozwojowca

https://www.youtube.com/watch?time_continue=41&v=P2hGQRAzFdM

automatyzacja, można by rzec to klucz o sukcesu! więc trafna uwaga. powtarzanie i powtarzanie istotnych elementów, aby ciało i umysł zapamiętały 'na dysku twardym' i automatycznie wykonywały niezbędne nam czynności, a my mogli skupić się na ważniejszych sprawach.

myślę, że największa odwaga, to przyznać się do błędu przed samym sobą :)

pozdrawiam!

ale dziwna dziura w komentarzu, łohohoho.

Ach i zapraszam do nowego etapu tematów tygodnia - zwłaszcza do tematu nr 3 :-D.

dzięki @alcik, bez Ciebie by mi to umknęło :)

doradź proszę - myślisz, że faktycznie jest sens brać w tym udział? nie chcę odgrzewać kotletów, jeśli wiesz o co mi chodzi, a sądzę, że w dwóch opublikowanych przeze mnie artykułach wyczerpałam temat (jeśli chodzi o moje doświadczenie czy bezpieczeństwo na steemit, bo żeby ogarnąć temat głębiej (o ogólnym bezpieczeństwie w sieci), musiałabym duuuużo poczytać).

chyba, że tematy tygodnia cieszą się dużą popularnością, wtedy byłby sens poruszenia tematu ponownie, z myślą dotarcia do szerszej grupy odbiorców. if that's the case, powiedziałbyś, że bardziej wskazana byłaby luźna pogawędka (w którym mogłabym nawiązać do opublikowanych już artykułów) czy konkretny materiał, podobny do poprzednich?

PS - czy deadline tematów tygodnia to koniec tygodnia czyli niedziela ? :-)

pozdrawiam, mam nadzieję, że nie zamęczyłam Cię pytaniami :)

...luźna pogawędka (...) czy konkretny materiał...

Hmmm. Jak uważasz, każda forma się sprawdzi - nie wiem w której byś się czuła lepiej :-). Ale skoro już napisałaś dwa bardzo dobre artykuły to spokojnie możesz z tego korzystać - luźna pogadanka z linkami do nich na pewno jest dobrym pomysłem.

Co do popularności tego konkursu - to trudno mi powiedzieć, wydaje mi się, że jest dość popularny, choć dość mało ludzi głosuje - ale jest to zrozumiałe bo nie każdy ma czas na przeczytanie wszystkich tekstów. Wydaje mi się, że wielu ludzi tam zagląda by szukać nowych autorów i ciekawych tekstów.

Tak. Według regulaminu czas na publikację wpisów mija w niedzielę o północy. Ale obecnie, zarządca konkursu @lukmarcus ma lekki poślizg w związku z małym przeszkadzaczem w domu, więc można na chacie próbować z nim negocjować, jeśli byś się miała nie wyrobić.

Powodzenia :-).

ok, dzięki! przemyślę to, i zobaczę, co z tego wyjdzie :-)

ja też czasem robię, bo faktycznie w ten sposób mozna znaleźć wielu ciekawych twórców.

super, powinnam się wyrobić. aczkolwiek w ten weekend idizemy do kościoła i ... po raz pierwszy przyrządzam kuropatwę😝 więc zobaczymy, jak to wyjdzie , życz mi szczęścia, haha ^^

oo, zrobiłeś to już z góry. miło, dzięki :D